patrzy na mnie gdy nie widze

Dlaczego chłopak patrzy na mnie jak ja, tego nie widze ? o co chodzi? prosze o pomoc z góry dzieki ;) daje najjjjjjj ;*. To pytanie ma już najlepszą odpowiedź, jeśli znasz lepszą możesz ją dodać. 1 ocena Najlepsza odp: 100%. Zobacz 4 odpowiedzi na pytanie: On się na mnie patrzy i uśmiecha i puszcza oczko a pisze że go nie interesuję, co to znaczy ? Nie mógł nie zauważyć, że im bardziej był szczęśliwy z Ginny, tym więcej dziewczyn się na niego pchało, jakby wyczuwając, że jest zajęty i że jest dobry w byciu zajętym. Z każdej strony uśmiechała się do niego nowa możliwość, a on był już szczerze zmęczony dawaniem tym wszystkim uroczym kobietom do zrozumienia, że nie Dlatego też nie przeszkadza mi, gdy inni nie patrzą mi w oczy. Nie zauważyłam też, że jeśli tak jest, to znaczy, że ktoś kłamie - przeciwnie, odnoszę wręcz odwrotne wrażenie, że jeśli ktoś kłamie, stara się być na siłę wyjść na szczerego i patrzy prosto w oczy. Na początku warto zaznaczyć, że zaburzenia osobowości nie powinny być traktowane jako choroba, jak np. zaburzenia afektywne dwubiegunowe, schizofrenia czy grypa. Osobowość bowiem to pewien poziom organizacji psychiki człowieka, na którym integrowane są wpływy czynników biologicznych, psychologicznych i społecznych. Schatzkiste Partnervermittlung Für Menschen Mit Behinderung. Wszystko się zmienia, kiedy otwieram oczy i widzę, że patrzy na mnie ktoś od kogo nie mogę się odgrodzić. Ktoś, kto nie będzie prosił, wyjaśniał ani uważał, że jest w stanie zmienić moje zamiary namowami, bo tylko on naprawdę mnie rozumie. To może pomóc uratować ludzkie życie. Stewardessy sprawdzają, czy nie masz w rękach jakiejś książki lub czasopisma związanego z medycyną. W ten sposób w chwili zagrożenia wiedzą, gdzie siedzi potencjalny często wypatrują też osiłków. Atletycznie zbudowani panowie również mogliby się przydać w niektórych sytuacjach, dlatego obsługa samolotu zapamiętuje miejsca, gdzie siedzą takie także: Nie przegap: Przełom w poszukiwaniach maszyny Malaysia Airlines?Oczywiście, szczegółow, jakich szuka obsługa jest więcej. Stewardessy już w chwili, gdy pasażerowie wchodzą na pokład chcą wiedzieć, z kim będą miały najwięcej kłopotów. Wypatrują wtedy pijanych lub dziwnie zachowujących się osób. Musimy wiedzieć takie rzeczy. To znacząco ułatwia nam pracę. Uwierz, że latamy tak dużo, że chcemy, by każdy lot przebiegał jak najspokojniej. Również dla swojej wygody - wyznaje stewardessa Shreya w rozmowie z "Expressem". Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@ jakość naszego artykułu:Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze to nie dotyczy, przecietny Polak nie widział samolotu, nie czyta ksiazek, chodzi do koscioła, kradnie gdzie popadnie i wybiera PISI tak nic to nie da chyba ze stuardesy maja również przygotowane co jeśli... Ja jestem grafikiem a hobbistycznie zacząłem czytać o medycynie albo po prostu mam w tej książce broń?noszę_w_dłoni...5 lata temuNo coś pięknego taki sposób identyfikacji :) Bo - naturalnie - nazista cały czas nosi w dłoni "Main Kampf". Polski hydraulik - przepychacz do rur, a w drugiej ręce gwintownicę. Magda Gessler - zestaw przypraw i lakier do włosów. Taki jeden poseł - żarcie dla kota. A Karol Strasburger ? "1199 dowcipów na każdą okazję"Na ręce patrzą, bo wypatrują bogatych kawalerów !Dziwne, latam czesto po stanch I nie tylko, I mi zawsze patrza na Roz/porek Zawsze specjanie zasuwam tylko 3/4 a co to za moda zeby rozsadzac rodziny by nie siedzialy razem?co wy na to czy to normalne?A ja jak wchodzę na pokład to zawsze się dziwnie patrzą na moją reklamówkę Biedronki i moje białe skarpetki w sandałachkarna kolonia...5 lata temuA na co patrzą panowie ze słuchawkami w uchu, z uzi pod pachą, ci któzy kręcą się po lotniskach kiedy odlatują samoloty do Izraela? Jakim cudem oni tu funkcjonują jak u siebie? Robią co chcą. To dlaczego nie ma służb z innych krajów z bronią? Mala jak widze lata autorka tekstu ????zwykle podróżuję z gitarą. Nikt nie domyślił się, że to ja jestem prawdziwym BanderasemKamil Karnows...5 lata temuWypociny Kamila na poziomie jego impotencji , Kamil nawet prawa jazdy nie masz , a piszesz bzdury o lataniu , idż sie powiesic i zmien zawód , najlepiej na śćiemniacza do światła Tak, wchodząc na pokład akurat myślimy o trzymaniu książek, defibrylatora, młota pneumatycznego, strzykawek itp., a nie o bagazu podręcznym i bilecie. Co za chory tekst. Oczywiście, że obsługa nas obserwuje, ale zapewne szuka innych podejrzanych rzeczy niż nasz wyuczony fach. Dziwne zachowanie Księdza - do Forum Kobiet To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ... Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź Posty [ 14 ] 1 2019-11-04 22:38:22 sylwia12356 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-11-04 Posty: 26 Temat: Dziwne zachowanie Księdza Witam wszystkichKochani mam problem z księdzem z mojej parafii. Wsumie nie tyle problem co jego zachowanie mnie irytuje..Otóż ten Ksiądz mnie obserwuje każdej Mszy nieważne czy tą Mszę odprawia czy tylko gra ze scholą on cały czas na mnie patrzy. Mam z nim styczność codziennie poza sobotąNajgorsze są sutuacje gdy jesteśmy w Kosciele wtedy na mnie patrzy co chwilę nie raz jest także jak zauważe jego spojrzenie to się peszy i ucieka wzrokiem a nieraz ten wzrok wstrzymuje i patrzymy sobie prosto w oczy przez jakiś czas ale w końcu odpuszczam... Dodamże byłam u niego na spowiedzi generalnej troszkę się o mnie dowiedział ale to chyba niema wpływu na to jego zachowanie dziwne... Proszę może ktoś miał podobną sytacje co ja i coś podpowie co z tym zrobić???pozdrawiam, 2 Odpowiedź przez gogo7r 2019-11-05 00:07:07 Ostatnio edytowany przez gogo7r (2019-11-05 00:07:40) gogo7r Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-06-01 Posty: 237 Odp: Dziwne zachowanie Księdza Ksiadz to facet, ma takie same potrzeby seksualne jak inni faceci, owszem slubuje celibat, ale tylko ok 2% kleru ten celibat zachowuje, jjedni sa dyskretni, i swoje polowanie organizuja poza swoimi parafiami, inni wrecz przeciwnie szkaja na miejscu, spowiedz daje im wiele potrzebnych informacji o tobie, tym bardziej ze uzyskane informacje sa nie tylko od ciebie ale i twoicch najblizszych, rozni sie od innych bo bardziej oczytany, nie haruje fizycznie, w razie jak zrobi dziecko moze byc problem bo nagle sie okaze ze on w innej parafi, czasem bywa na innym kontynencie W tym cały jest ambaras, żeby dwoje chciało naraz, 3 Odpowiedź przez Kleoma 2019-11-05 10:30:01 Kleoma Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-12-27 Posty: 4,407 Odp: Dziwne zachowanie Księdza sylwia12356 napisał/a:Witam wszystkichKochani mam problem z księdzem z mojej parafii. Wsumie nie tyle problem co jego zachowanie mnie irytuje..Otóż ten Ksiądz mnie obserwuje każdej Mszy nieważne czy tą Mszę odprawia czy tylko gra ze scholą on cały czas na mnie patrzy. Mam z nim styczność codziennie poza sobotąNajgorsze są sutuacje gdy jesteśmy w Kosciele wtedy na mnie patrzy co chwilę nie raz jest także jak zauważe jego spojrzenie to się peszy i ucieka wzrokiem a nieraz ten wzrok wstrzymuje i patrzymy sobie prosto w oczy przez jakiś czas ale w końcu odpuszczam... Dodamże byłam u niego na spowiedzi generalnej troszkę się o mnie dowiedział ale to chyba niema wpływu na to jego zachowanie dziwne... Proszę może ktoś miał podobną sytacje co ja i coś podpowie co z tym zrobić???pozdrawiam,Chyba jest miejsce w kościele gdzie można stanąć czy usiąść nie będąc widocznym dla księdza? Za kimś wysokim, za filarem, w bocznej chodzisz do kościoła? " Kto dzieckiem w kolebce łeb urwał ...lalce " 4 Odpowiedź przez Cyngli 2019-11-05 11:10:04 Cyngli Gość Netkobiet Odp: Dziwne zachowanie KsiędzaStań w innym miejscu, idź na mszę na inną godzinę, ewentualnie zmień kościół. 5 Odpowiedź przez sylwia12356 2019-11-05 11:32:18 sylwia12356 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-11-04 Posty: 26 Odp: Dziwne zachowanie KsiędzaPróbowałam naprawdę wszystkiego ale nie jest to łatwe gdy ma się dzieci które udzielają się w kosciele jako schola i ministrant do tego chodzimy codziennie do Oratorium cały czas mam styczność z tym Księdzem... Stawałam w innym miejscu ale on zawsze mnie znajdzie... Raz nieposzłam do Koscioła w niedziele były same dzieci to pytał dlaczego mnie niebyło... Do Kościola chodzęraz w tygodniu w niedziele i na mszę które są obowiązkowe . Niewiem możeto maja paranoja... A nawet po za kosciolem sie dziwnie zachowuje Oratorium ak wchodzi do kuchni i zobaczy że jestem to się wycofuje albo wchodzi i udaje że mnie tam niema... Może go zapytam o co chodzi? Myślicie że wypada pytać? 6 Odpowiedź przez Cyngli 2019-11-05 11:34:45 Cyngli Gość Netkobiet Odp: Dziwne zachowanie KsiędzaJa bym to olewała po prostu. Jak zobaczy, że nie ma reakcji z Twojej strony, to pewnie w końcu odpuści. Bo w sumie nic takiego nie robi. 7 Odpowiedź przez sylwia12356 2019-11-05 11:46:19 sylwia12356 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-11-04 Posty: 26 Odp: Dziwne zachowanie KsiędzaNo to oleje i zobacze co będzie dalej 8 Odpowiedź przez 12miecio12 2019-11-05 14:20:54 12miecio12 Zbanowany Nieaktywny Zawód: ksiegowy Zarejestrowany: 2019-05-30 Posty: 1,027 Wiek: 52 Odp: Dziwne zachowanie Księdza Ksiadz jak to ksiadz, mlody wypoczety byczek, ten akurat lubi kobietki a nie male dziewczynki czy chlopcow, Pewnie mu szkoda kasy aby jechac do aggencji, albo czuje sie na tyle atrakcyjny ze nie potrzebuje wydawac kasy na seks, jak tu takie atrakcyjne parafianki codziennie same przychodza, to se za darmoche wyrwie wiadomo ze w czasie kolejnych spowiedzi twojego otoczenia robi rozeznanie, wytypowal cie jako potencjalnie najlepsza ofiare, wpadlas mu w oko bo bylas w jego typie I teraz stopniowo cie osacza. Z tym największy jest ambaras, żeby dwoje chciało naraz Tadeusz Boy-Żeleński - Słówka 9 Odpowiedź przez sylwia12356 2019-11-05 15:43:21 sylwia12356 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-11-04 Posty: 26 Odp: Dziwne zachowanie KsiędzaNie to raczej nie oto chodzi że wpadłam mu w oko nie jestem miss polski, jestem zwykła dziewczyną z lekką nadwagą i niezbyt piękną...Jak by chciał sobie kogoś wyrwać to ma w kim wybierać bo przychodzą tam inne kobiety i dużo ładniejsze ode mnie i zbliżone do jego wieku bardziej niż ja... Narazie będę go obserwować i zobaczę co dalej z tego wyniknie... W najgorszym wypadku przestanę chodzić do Kościoła 10 Odpowiedź przez gogo7r 2019-11-05 15:54:02 gogo7r Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-06-01 Posty: 237 Odp: Dziwne zachowanie Księdza Skad wiesz jakie dziewczyny kreca tego typa? moze lubi troche wiecej cialka? moze chodzi o to ze na podstawie zgromadzonej w konfesjonale wiedzy wydajesz sie dla niego najlatwiejsza ofiara? moze byc masa powodow, moze bywasz sama w domu? moze wie ze nie masz partnera, albo ze jestes w konflikcie z partnerem? Nie wydaje mi sie aby jego zachowanie nie mialo jakiegos seksualnego podtekstu, statystyka podaje ze 3 na 4 ksiezy prowadzi zycie seksualne nakierowane na kobiety, pozostali to homoseksualisci albo pedofile, bo tych z prawdziwym powolaniem jest znikomy promil. Znam faceta, kiedy bylismy w szkole sredniej byl mocno nakrecony na zostanie ksiedzem, taki czlowiek o prawdziwym powolaniu, poszedl do seminarium, po tym co tam zobaczyl, zwariowal W tym cały jest ambaras, żeby dwoje chciało naraz, 11 Odpowiedź przez Kleoma 2019-11-05 22:55:23 Ostatnio edytowany przez Kleoma (2019-11-06 00:17:14) Kleoma Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-12-27 Posty: 4,407 Odp: Dziwne zachowanie Księdza sylwia12356 napisał/a:Nie to raczej nie oto chodzi że wpadłam mu w oko nie jestem miss polski, jestem zwykła dziewczyną z lekką nadwagą i niezbyt piękną...Jak by chciał sobie kogoś wyrwać to ma w kim wybierać bo przychodzą tam inne kobiety i dużo ładniejsze ode mnie i zbliżone do jego wieku bardziej niż ja... Narazie będę go obserwować i zobaczę co dalej z tego wyniknie... W najgorszym wypadku przestanę chodzić do KościołaJakoś ojcu twoich dzieci nie przeszkadzała ta nadwaga czy fakt niebycia miss i księdzu może nie przeszkadzać. Jak mawiała moja babcia "każda potwora znajdzie amatora". Mam nadzieję, że się nie obrazisz na te słowa. Chodzi mi o to, że mężczyźni mają różny gust, są miłośnicy otyłych i są niekoniecznie o podryw może mu czeka aż kolejny raz przyjdziesz do spowiedzi, jest ciekawy jak załatwiłaś swoje sprawy poruszane na spowiedzi, czy dajesz radę wytrwać w postanowieniu poprawy itd. Może ma coś do przekazania, jakąś radę, coś mu się szuka cię wzrokiem. " Kto dzieckiem w kolebce łeb urwał ...lalce " 12 Odpowiedź przez sylwia12356 2019-11-06 08:35:13 sylwia12356 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-11-04 Posty: 26 Odp: Dziwne zachowanie KsiędzaO tym nie pomyślałam że może chce mi coś powiedzieć........No ale nawet jeśli tak jest to czemu nie podejdzie i niepowie widze się z nim praktycznie codziennie więc może podejsc i pogadać, a nie robi jakieś podchody... 13 Odpowiedź przez Kleoma 2019-11-06 08:53:05 Kleoma Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-12-27 Posty: 4,407 Odp: Dziwne zachowanie Księdza sylwia12356 napisał/a:O tym nie pomyślałam że może chce mi coś powiedzieć........No ale nawet jeśli tak jest to czemu nie podejdzie i niepowie widze się z nim praktycznie codziennie więc może podejsc i pogadać, a nie robi jakieś podchody...Bo jeśli chodzi mu o jakąś sprawę poruszoną w konfesjonale to on nie może w takiej zwyczajnej rozmowie o to dopytywać, wracać do tego dzieckiem chodziłam na religię i pamiętam jak ksiądz nam mówił, że o tym co w konfesjonale było mówione ksiądz ma obowiązek jakby '"zapomnieć" wychodząc z niego. I "przypominać" sobie dopiero gdy się z tą osobą spotka znowu w np. parafianin ukradł rower to ksiądz nie może go pytać w prywatnej rozmowie czy już oddał. " Kto dzieckiem w kolebce łeb urwał ...lalce " 14 Odpowiedź przez sylwia12356 2019-11-06 09:23:35 sylwia12356 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-11-04 Posty: 26 Odp: Dziwne zachowanie Księdzateż o tym słyszałam i wiem jak działa tajemnica spowiedzi...Może masz racje.. Pójdę do niego jak bedzie spowiadał i pogadam ... Posty [ 14 ] Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź Zobacz popularne tematy : Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności © 2007-2021 Odpowiedzi rajla odpowiedział(a) o 16:43 dlatego się na ciebie patrzy bo mu się podobasz Smutne spojrzenie ?A jaka była Twoja reakcja na jego miłosne wyznanie ? Jeśli negatywna to się nie dziw że jego spojrzenie jest smutne. Pewnie czuje do ciebie żal za to że odmówiłaś . Nie wiem tylko jak przyjęłaś jego WYZNANIE. To bardzo ważna informacja bez której nie da się niczego określić. Ja np jak patrzę na chłopaka to dlatego aby to zauważył i się uśmiechnął albo i lepiej pogadał ze mną ;D podobasz mu się a jest smutny ... co mu powiedziałaś jak wyznał ci miłość? Uważasz, że ktoś się myli? lub Jako dziecko wychowałem się na wsi. Mieszkałem razem z mamą babcią i dziadkiem. Moi rodzice są po rozwodzie. Ojciec podobno bił mnie jak byłem mały i taki powód podaje mama. Ja nie mogę stwierdzić, że to prawda, bo odkąd sięgnę pamięcią to on już z nami nie mieszkał, a byłem zbyt mały żeby to pamiętać. Ojciec odwiedzał mnie co dwa tygodnie w niedziele. Jako że nie mam rodzeństwa, zawsze bawiłem się sam. Czasami odwiedzała nas kuzynka, która jest rok starsza ode mnie i to tak naprawdę jedyna osoba, z którą raz na jakiś czas mogłem się pobawić. W wieku 6 lat przeprowadziłem się z mamą ze wsi do pewnej miejscowości, w której to znajdowała się szkoła podstawowa, do której od września zacząłem uczęszczać. Z pomocą mamy uczyłem się bardzo dobrze, chociaż byłem nieśmiały i zamknięty w sobie. Jako dziecko interesowały mnie mało przyziemne rzeczy. Kiedy większość chłopców interesowała się samochodami, sportem, ja wolałem czytać o zwierzętach, szczególnie o dinozaurach. Fascynowała mnie fantastyka i science-fiction – takie też filmy lubiłem oglądać najbardziej. Podczas trwania roku szkolnego nie wychodziłem nigdy pobawić się z kolegami. Po prostu bałem się gdzieś wyjść bez mamy. Podczas wakacji wyjeżdżaliśmy z mamą do dziadków i tam się sam bawiłem. W 3 klasie po raz ostatni odwiedził mnie mój ojciec. Do dziś nie mam z nim kontaktów. Moje spokojne życie zmieniło się w 4 klasie kiedy to pewna trójka chłopców zaczęła ze mnie publicznie kpić. Zaczęło się to na wf. Nie wiem dlaczego to robili, czy dlatego że byłem nieśmiały i skryty, czy dlatego, że z wf nie byłem zbyt dobry, a może śmieli się z mojego wyglądu. Nie chodzili oni do mojej klasy tylko do klasy równorzędnej. Kiedy spotykałem ich na boisku, czy na wf to wymyślali na mnie coraz to nowsze przezwiska. W 6 klasie dostałem swój pierwszy komputer i od tamtej pory gry komputerowe stały się moim jedynym hobby. Kiedy skończyłem podstawówkę, zacząłem chodzić do gimnazjum. Niefortunnie okazało się, że będę w klasie z tą trójką chłopców. W tedy zaczęło się piekło. Praktycznie dokuczali mi codziennie na każdej przerwie, a nawet na lekcjach jak tylko wydarzyła się okazja. Inni klasowicze, których nie znałem widząc to, również zaczęła się ze mnie nabijać. W efekcie nabijała się ze mnie prawie cała klasa, nowi koledzy i koleżanki wyrobili sobie o mnie opinie jako o popychadle i klasowej pierodle. Zacząłem być jeszcze bardziej wstydliwy. Zaczęły mi się intensywnie pocić ręce, zaczęło mi cuchnąć z ust, z nerwów ciężko mi było jeść. Zacząłem się również często czerwienić, szczególnie przy dziewczynach, które też mnie wyśmiewały. Wystarczy że jakaś się odwróciła, odezwała do mnie, bądź usiadła koło mnie to już robiłem się czerwony jak rak. Zacząłem się gorzej uczyć. W domu przestałem się uczyć. Mama już nie kontrolowała mojej nauki tak jak kiedyś. Żeby wyładować stres całe dnie grałem na komputerze. Najbardziej przeszkadzało mi w sobie to, że jestem nieśmiały i że nie mam o czym rozmawiać z innymi ludźmi. Przestała mnie nawet odwiedzać kuzynka, z którą bawiłem się jak byłem mały. Do tej pory nie wiem dlaczego. Taki stan rzeczy trwał, aż skończyłem gimnazjum. Kiedy dostałem się do pewnego liceum, myślałem, że moje życie się odmieni. Nowa szkoła, środowisko, koledzy pozwolą zapomnieć o tym wszystkim. Okazało się, że jest równie źle jak nie gorzej. Znowu znalazła się pewna osoba, która zaczęła ze mnie kpić. Wyszydzał mnie za mój wygląd, poruszanie się, za nieśmiałość i za to, że byłem zamknięty w sobie i nie miałem o czym rozmawiać z nimi. W efekcie znów stałem się obiektem kpin ze strony całej klasy. Uczyłem się tam jeszcze gorzej. Zacząłem często wagarować, kręciłem się bez sensu po mieście, albo jeździłem autobusem w kółko. Nie mogłem już wytrzymać. W końcu jakoś udało mi się skończyć liceum i zdać maturę. Dostałem się na studia. Okazało się, że ludzie na moim kierunku są bardzo w porządku i wreszcie zaznam spokoju. Teraz mogło by się wydawać, że już jest w porządku, ale paradoksalnie jest jeszcze gorzej. Większość ludzi na roku się nie znała. Z czasem zaczęli się poznawać i przyjaźnić. Wszyscy oprócz mnie. Wydaję mi się, że to przez to, że nie mam o czym z nimi rozmawiać. Chodzę bez przerwy smutny, nie potrafię się nawet uśmiechnąć. Wszyscy przyjaźnią się, rozmawiają odwiedzają się w akademikach, organizują prywatki, a nawet zawierają głębsze niż przyjaźń znajomości. Ja, chociaż początkowo byłem przez nich zapraszany np. na sylwestra, nigdy nie skorzystałem z tego, bo nigdy nie byłem na żadnej imprezie. To co mnie naprawdę boli to to, że nie potrafię się z nimi zaprzyjaźnić, a bardzo bym chciał, bo jestem bardzo samotny. Kiedy jestem przy nich czuje się jak piąte koło u wozu. Mam wrażenie, że nikogo nie obchodzę, bo o czym tu ze mną gadać. Rzygać mi się chce kiedy patrzę na to jak się śmieją i rozmawiają. Tak bardzo chciałbym być na ich miejscu. Chociaż wszyscy tam są dla mnie mili i uprzejmi to i tak mam wrażenie, że wyśmiewają mnie za plecami. Nie mogę tego potwierdzić, bo niczego takiego nie słyszałem. Po prostu takie mam przeczucie. Wydaję mi się, że wszyscy ludzie czują do mnie niechęć. Takie uczucie towarzyszy mi wszędzie: w autobusie, w kościele, na ulicy, czy nawet w rodzinie. Wydaję mi się, że wszyscy się ze mnie nabijają. Nawet kiedy ktoś na ulicy na mnie patrzy, czy nawet uśmiecha to wydaję mi się, że kpią z mojego wyglądu, albo z czegoś innego. Z reguły jestem bardzo przygnębiony, ale wystarczy, że uda mi się z kimś nawiązać rozmowę, chociaż na 5 minut to jestem szczęśliwy jakby jakaś dziewczyna się ze mną umówiła. Teraz mam 20 lat, prawie 21. Jestem bardzo samotny. Nie mam żadnych kolegów, ani już tym bardziej przyjaciół, czy dziewczyny. Jedna koleżanka na roku bardzo mi się podoba, jest również nieśmiała, ale i tak nie mam odwagi do niej wystartować, bo i tak nie wiem o czym z nią rozmawiać, a zresztą która by chciała coś takiego jak ja? Mam bardzo niską somoocenę i tak naprawdę nienawidzę siebie i swojego życia. Chociaż nie jestem najgorszym studentem na roku to i tak mam wrażenie, że jestem najgorszy. Od 2010 roku zacząłem użalać się nad sobą. Wmawiam sobie, że jestem najbardziej beznadziejną osobą na świecie, że jestem głupi, brzydki i potwornie nudny, że nikt mnie polubi, nie pokocha i już do końca życia zawsze będę sam. Od niedawna zacząłem bić się po głowie ciężkimi przedmiotami. Prawie codziennie wieczorem mam taką chwilę, że przez ok. 2 godziny gnębię się i wmawiam sobie różne rzeczy. Jestem pewien, że za jakiś czas popełnię samobójstwo, bo moja samotność i pogłębiająca nienawiść do siebie mnie zniszczą. Na razie tego nie zrobię, ponieważ mieszkam z mamą i babcią (dziadek już nie żyje). Byłoby to bardzo egoistyczne, gdybym je tak zostawił. Babcia ma już prawie 80 lat, więc pewnie już długo nie pożyje, a moja mama ma wrodzoną wadę serca, oraz tętniaka w sercu, co też nie wróży długiego żywota. To moje najbliższe i jedyne osoby, ale one i tak nic nie wiedzą o moich problemach i myślę, że nawet się nie domyślają, bo zawsze udaję, że wszystko jest w porządku. Jestem zbyt skryty, aby o tym powiedzieć. Wydaję mi się, że jestem taki bez charakteru. Zauważyłem, że większość chłopców czerpie wzorzec męskości od swoich ojców, a ja tak naprawdę go nigdy nie miałem. Nie wiem co to znaczy być mężczyzną. Mam problemy nawet z podejmowaniem decyzji. Jąkam się kiedy mówię. Moje życie to tak naprawdę nauka i dom i komputer. Z nikim się nie spotykam. Wolny czas spędzam w czterech ścianach w swoim pokoju przed komputerem. Nigdzie nie wychodzę, no chyba, że do sklepu czy dentysty itp. Nawet całe wakacje spędzam w pokoju i tak przez całe życie. Sylwester w tym roku, jak co roku spędziłem sam. Zamiast oglądać fajerwerki po prostu spałem. Nigdy nie byłem na imprezie. Nie umiem tańczyć (i nawet nie wyobrażam sobie, że mógłbym to zrobić - chyba spaliłbym się ze wstydu), nie byłem nigdy pijany i założę się, że niewielka ilość alkoholu by mnie upiła, a w rozmowie też jestem kiepski. Po prostu mam wrażenie, że prawdziwe życie przecieka mi między palcami, a ja nie potrafię nic z tym zrobić. Niczym się już właściwie nie interesuję, no może tylko grami komputerowymi i muzyką. Nawet nie wiem kim bym chciał w życiu zostać, ani jaki zawód wykonywać. Może po prostu nie chce być już tym kim jestem. Moim największym marzeniem jest obudzić się pewnego dnia jako inny człowiek. Chciałbym wszystko zacząć od nowa. Wiem, że to i tak się nigdy nie wydarzy, a nawet gdyby to i tak wszystko bym spieprzył. Nienawidzę swojego ojca. Kiedy sobie pomyśle, że jestem chociaż częściowo do niego podobny do ogarnia mnie wstyd i zażenowanie. Nie cierpię kiedy ktoś z rodziny mi mówi, że jestem do niego podobny. A to z wyglądu, a to z charakteru. Po prostu uważam, że to gnida i nieudacznik. Tak jak ja z resztą. Ciężko znaleźć mi motywację do nauki. Najczęściej wyobrażam sobie, że uczę się z kimś. Rozmawiam z tą osobą i razem się uczymy. Wiem, powinienem się leczyć. Nawet jak byłem mały to wyobrażałem sobie czasami, że się z kimś bawię. Tak, żeby było mniej samotno. W ogóle ja strasznie dużo myślę. Mam wrażenie, że życie toczy się w mojej głowie. Ja chyba myślę bez przerwy. W ogóle jestem bardzo bierną osobą. Moim zdaniem największym moim problemem jest to, że nie mam o czym rozmawiać z ludźmi. Niczym ciekawym się nie interesuję. W moim życiu nic się nie dzieję, nigdzie nie bywam, nie zwiedziłem żadnych ciekawych miejsc na świecie. Nigdy nie byłem za granicą, a najbardziej oddalone miejsce od mojego domu znajduje się z jakieś 300 km. W Polsce oczywiście. Nie mam żadnych ciekawych lub śmiesznych anegdot do opowiedzenia. Po prostu we mnie nie ma nic co mogłoby kogokolwiek zainteresować. Jeśli chodzi o moją wiarę to nie chcę wierzyć w Boga, choć wydaję mi się, że w niego wierzę. Chociaż sam nie wiem czy wierzę w niego, czy może w jakaś uosobioną formę rozpoznawania dobra i zła. Sumienie? Nie wiem nawet dlaczego nie chce w niego wierzyć. Może po prostu cały czas mam wrażenie, że ktoś patrzy mi na ręce kiedy robię coś złego. Nie wiem. Czuję do Boga złość. Czasami mam ochotę się do niego pomodlić, ale wiem, że to i tak nic nie da. Ja nawet nie wiem jak z nim rozmawiać. Nie wiem jaki ma sens wyklepywanie co chwilę tych głupich formułek – modlitw. Przecież on i tak tego nie słucha. A nawet gdy próbuję z nim rozmawiać jak z człowiekiem to i tak nie mam co liczyć, że mi pomoże, bo zwracam się do niego wtedy, gdy jest mi bardzo źle – a przecież powinienem to robić zawsze. W ogóle nie pojmuję jak można kochać kogoś kogo nie widać, z kim nie można porozmawiać, co najwyżej prowadzić monolog. Kiedyś ksiądz na mszy świętej powiedział, że Boga powinniśmy kochać bardziej niż jakakolwiek osobę na ziemi, np. mamę, żonę. Osoba, która tak go kocha chyba nie może być normalna. Nie wyobrażam sobie tego. Nawet przytoczył jakąś przypowieść o jakimś mężczyźnie, który to najbardziej na świecie kochał swoje dziecko. Potem to dziecko umarło, a ten mężczyzna cierpiał. Bóg zabrał mężczyźnie to dziecko, bo on kochał je bardziej od Boga. Ostatnio mam problemy z wypróżnianiem się. Mogę to robić tylko w domu. Kiedy jestem na wydziale to jestem tak zdenerwowany, że nie mogę się załatwić. Ani mocz, ani kał. Czasami jak mocno mi się chce to muszę wrócić do domu. Nie byłem z tym u lekarza. Zastanawiam się czy to może być objaw nerwicy – moja babcia ją ma. Piszę to wszystko chyba po to, bo mam ochotę się komuś wyżalić. Nie wiem czy po prostu powinienem się przestać użalać nad sobą bo to tylko młodzieńcze frustracje, czy to prawdziwy problem. Może powinienem się skupić na moich bliskich, a nie na sobie. Może jestem po prostu cholernym egoistą, który myśli tylko o sobie. A może powinienem pójść do psychologa, który wytrząsnął by mi te głupoty z głowy. Musiałbym o tym powiedzieć mamie. Nie wiem gdzie takiego dobrego psychologa w okolicy znaleźć. Wstydzę się do kogoś pójść i tak wyżalać. Znacznie łatwiej jest to napisać niż powiedzieć. Najgorsze jest to, że gdy czytam to co napisałem to to w najmniejszym stopniu nie oddaje tego co czuję. MĘŻCZYZNA, 21 LAT ponad rok temu

patrzy na mnie gdy nie widze