jazda pod wpływem środków odurzających niemcy

0. Warszawska prokuratura rejonowa na Woli skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko Antoniemu K. Znany aktor filmowy i serialowy jest oskarżony o prowadzenie samochodu pod wpływem marihuany. Może mu grozić do 2 lat więzienia. Akt oskarżenia przeciwko Antoniemu K., Prokuratura Rejonowa Warszawa-Wola w Warszawie 30 maja skierowała do Tymczasem instrumenty, które mogłyby służyć wyeliminowaniu takich kierowców z ruchu drogowego, pozostają nieskuteczne lub wręcz nie są stosowane, a działania odpowiednich organów - niewystarczające - alarmuje Najwyższa Izba Kontroli w swoim raporcie o eliminowaniu kierujących pod wpływem alkoholu lub środków odurzających. Postępowanie pracodawcy, który podejrzewa że pracownik jest nietrzeźwy lub pod wpływem środków odurzających będzie zależeć od tego, czy: w zakładzie pracy wprowadzono kontrolę trzeźwości w odniesieniu do określonych grup pracowników; pracownik, którego dotyczy podejrzenie, znajduje się w grupie objętej kontrolą trzeźwości. Wcześniej zamienił się z jednym z kolegów. Dzięki przeprowadzonym badaniom wiemy, że w momencie wypadku 23-latek miał we krwi 2,3 promila alkoholu. Nie był pod wpływem środków odurzających. Pogrzeb Patryka P. odbył się 21 lipca, a kilka dni później grób syna gwiazdy „Królowych życia” został zdewastowany. Jazda pod wpływem narkotyków lub środków odurzających to również mocna podstawa do odbycia badania medyczno-psychologicznego. W przypadku narkotyków (zarówno twardych jak i miękkich), to już sama ich obecność w organizmie praktycznie wystarcza do tego, aby utracić uprawnienia do jazdy w Niemczech (w trybie karnym lub Schatzkiste Partnervermittlung Für Menschen Mit Behinderung. 29 Grudzień, 2009 - 01:03 Tagi Źródło Dziennik Gazeta Prawna Występowanie narkotyków w organizmie kierowcy wykrywalne jest nawet kilka miesięcy po ich zażyciu. Za prowadzenie samochodu w takim stanie kierowca może trafić do więzienia na dwa lata i stracić prawo jazdy aż na dziesięć lat. Prowadzenie samochodu pod wpływem narkotyków, a więc także marihuany, jest przestępstwem, za które kierowca może trafić do więzienia nawet na dwa lata. Nie ma przy tym znaczenia, kiedy zażywał narkotyk i w jakiej ilości. Wystarczy, że badanie testerem lub badanie krwi czy moczu wykaże, że kierowca znajduje się pod wpływem środka odurzającego. Akt oskarżenia Taki pozytywny wynik możliwy jest nawet kilka miesięcy od zażycia narkotyku (według niektórych danych np. marihuana utrzymuje się w moczu nawet do trzech miesięcy). Nawet więc, jeżeli zażyty wcześniej narkotyk nie ma wpływu na zachowanie kierowcy, to może być on uznany za przestępcę. Ostatnio przekonał się o tym młody kierowca z Radzynia Podlaskiego. – Wspólnie z kolegami paliłem na imprezie marihuanę. Po ponad miesiącu od tego zdarzenia miałem kolizję drogową. Badanie krwi, a następnie moczu wykazały, że w moim organizmie znajduje się marihuana. Zatrzymano mi prawo jazdy, a prokurator skierował akt oskarżenia do sądu – pisze do DGP Kamil. Akt oskarżenia prokuratora to skutek treści art. 178a kodeksu karnego. Zabrania on prowadzenia pojazdu mechanicznego pod wpływem alkoholu i środków odurzających, a więc np. narkotyków. O ile jednak w przypadku alkoholu kierowca popełnia przestępstwo dopiero po przekroczeniu dawki 0,5 promila we krwi lub 0,25 mg w wydychanym powietrzu, o tyle w przypadku narkotyków kodeks karny nie zawiera takich progów karalności. Prokuratorzy i sądy przyjmują więc często, że w każdym przypadku prowadzenie pojazdu pod wpływem narkotyków jest przestępstwem. Nawet jeżeli w organizmie znajdują się śladowe ilości tego środka. – Bez względu na to, jaka jest ilość środka odurzającego w organizmie kierowcy, kierujemy przeciwko niemu akt oskarżenia do sądu – mówi Cezary Kiszka, prokurator rejonowy w Busku-Zdroju. – W odróżnieniu od prowadzenia samochodu po użyciu alkoholu nie ma wykroczenia prowadzenia pojazdu pod wpływem narkotyku i w każdym przypadku jest to przestępstwo – dodaje. Skutki dla kierowców Skutki prowadzenia samochodu nawet kilka miesięcy po zażyciu narkotyku mogą być dla kierowców bardzo poważne. Przede wszystkim za popełnienie tego przestępstwa mogą oni zostać ukarani grzywną, karą ograniczenia wolności, a nawet karą więzienia do dwóch lat. Jeszcze surowiej może zostać ukarany kierowca, który w takim stanie spowoduje wypadek drogowy, w którym ktoś został ranny lub poniósł śmierć. W takiej sytuacji grozi mu nawet do 12 lat pozbawienia wolności. Dodatkowo kierowca taki straci prawo jazdy na okres od roku do 10 lat. Odpowiedzialność kierujących Kierowca prowadzący samochód pod wpływem narkotyków nie ma też co liczyć na wypłatę odszkodowania od ubezpieczyciela pojazdu. Zakłady ubezpieczeń uznają bowiem w takich sytuacjach, że do wypadku doszło z winy kierowcy i odmawiają pokrycia kosztów naprawy pojazdu. Między innymi ze względu na tak poważne konsekwencje grożące kierowcom część ekspertów i sądów uznaje, że jeżeli w organizmie kierowcy znajdują się śladowe ilości środków odurzających, to odpowiada on za wykroczenie, a nie przestępstwo. Za takim rozwiązaniem opowiedział się Sąd Najwyższy w wyroku z 7 lutego 2007 roku (sygn. akt V KK 128/06). Sędziowie SN uznali, że zupełnie inna odpowiedzialność grozi sprawcy znajdującego się pod wpływem środka odurzającego, od sprawcy znajdującego się po użyciu takiego środka. Orzecznictwo sądów w tym zakresie nie jest jednak jednolite i rodzi duże problemy praktyczne. – Nie ma jasnych kryteriów rozróżnienia, czy kierowca popełnił przestępstwo czy wykroczenie. Na podstawie zeznań świadków i zachowania kierowcy, a więc np. jego mowy i sposobu poruszania się, sąd powinien ocenić, w jaki sposób środek odurzający wpływał na układ nerwowy i czynności psychomotoryczne i czy wpływ ten był podobny do tego, jaki wywołuje wypicie alkoholu – mówi prof. Ryszard Stefański, ekspert z prawa karnego i ruchu drogowego. Nie wszyscy podzielają takie stanowisko. – Nie ma wykroczenia prowadzenia pojazdu pod wpływem środków odurzających. Takie zachowanie zawsze będzie przestępstwem, bowiem kodeks wykroczeń nie mówi nic o środkach odurzających – podkreśla prokurator Cezary Kiszka. 11 państw Europy, w tym także Polska, całkowicie zakazuje prowadzenia samochodu pod wpływem środków odurzających 10 lat na taki okres kierowca może stracić prawo jazdy za prowadzenie samochodu pod wpływem środków odurzających Oceń treść: Komentarze Anonim (niezweryfikowany) Taka prawda że tylko MJ utrzymuje się tak długo, tzn tak długo wychodzi na testach. I pasuje brać twarde dragi tylko po to żeby nie mieć problemów z tym jebanym systemem. Ja pale, raz na 4-5 dni, czasem częściej, czasem rzadziej. Strach siadać za kółko, jak będzie jakiś wypadek tydzień po paleniu czy coś, i będą badać testerem. Teoretycznie ktoś kto tylko trochę pił będzie w lepszej sytuacji niż ja, trzeźwy człowiek. Anonim (niezweryfikowany) wyżej wspominałem, ze jechałem z kierowcą, który jakieś 15 godzin przed testem na obecność metabolitów THC jadł pierniki z dużą ilośćią trawki/haszu (nie wiem, wiem tylko że piernik zaczął działać po jakiejś godzinie i przez 5-6 godzin było _bardzo_ intensywnie). Policyjne testy nic nie pokazały. Nie wiem w takim razie jakże mogłyby taki test coś pokazać po miesiącu od spożycia (!). Chyba sami nie wiedzą o czym piszą. Anonim (niezweryfikowany) moze niemcy maja lepsze dokladniejsze testy? i moze troche bardziej mysla i przewidzieli fakt ze plastry na jezyk sa ch*ja warte. ludzie... zyjemy w ciemnogrodzie... nic tylko stad spier*alać. Anonim (niezweryfikowany) Mialem stycznosc z 2ma rodzajami testow, ktore stosuje polska drogowka na mocz oraz na sline. Na sline nic mi nie wykrylo (palilem 2 dni wczesniej), na mocz po pozytywnym (palilem chyba ze2-3 dni wczesniej) wyniku zabrali mnie na badanie krwi zeby ustalic stezenie w danym momencie, po 3 miesiacach (przez ten czas nie zabrano mi prawa jazdy) oznajmiono mi, ze stezenie nie stwierdzalo tego, ze w czasie jazdy bylem pod wplywem i jestem niewinny tazke wg mnie nie ma co sie stresowac:) Walczyc z falyszwa propaganda! Anonim (niezweryfikowany) to jest bez sensu, bo ostatnio siedziałem z qmplem u niego w domu on palil maryche, a ja nic i wdychalem dymek :) i co i juz mam przewalone i mam we krwi ? debilne prawo ! PIERDOLIĆ SYSTEM ! Anonim (niezweryfikowany) Prawda, stężenie powyżej 2 ng/ml to prowadzenie pod wpływem. Poniżej 2 ng/ml to po użyciu. Jeżeli mniej niż 0,2 lub 0,3 (zależy od biegłego) sprawa jest umorzona bo metabolity THC-COOH nie mają wpływu na kierowanie pojazdem. Wystarczy 6-12 godzin by mieć wynik poniżej 0,2. Na ślinie do 3 dni pokazuje Pozytywnie a po wynikach jest umorzenie, tylko po drodze dużo problemów z nadgorliwymi stróżami prawa. Anonim (niezweryfikowany) wyobraz sobie ze sa rozne testy na narkotyki... ja jaralem joita 2 godzi przed testem na sline i nic mi nie wykrylo. A sa testy nawet na sline ktore wykrywaja do 3 miesiecy. To jest wlasnie polska zalezy na jakich palarzy trafisz Anonim (niezweryfikowany) chore - chore - chore. A gdybym udowodnil swoja racje - Wplyw to wplyw - palic moglem w holandi , wracam se z wycieczki powiedz z holandi, no i lapia mnie, i mowia jestes nacpany zabieramy ci prawko czesc , czy jezeli udowodnie powolujac sie na publikacje naukowe , i inne rozne piekne zrodla , jakis super specjalistow etc - czy udalo by mi sie z tego wywinac? powinni jednak przemyslec swoje popierdolone zalozenia - bo kto to widzial karac niewinnych. TO JEST JEDEN WIELKI SMIERDZACY KUTAS A NIE KRAJ DEMOKRATYCZNY! Anonim (niezweryfikowany) Bzdura. Wynik pozytywny na narkotescie oznacza skierowanie na badanie krwi, ktore pozniej wysylane jest do analizy. Tam okresla sie stezenie thc, ktore bylo w danym momencie. Nie znam dokladnej miary, ale jezeli stezenie nie przekracza danego, ustawowego nazwijmy to promila prawo jazdy zostaja oddane. Jest jeszcze taki myk ktory mowi, ze jezeli wyniki testu nie zostana wyslane w przeciagu miesiaca to sprawa zostaje umorzona przez przedawnienie czy cos w tym stylu ( ostatnio zdarzylo sie to kolesiowi) . Oczywiscie moge sie mylic, ale ogolnie nie ma co panikowac :) Anonim (niezweryfikowany) Zostalem zatrzymany przez policje za kolkiem i znaleziono przy mnie MJ po czym przewiezono mnie na badanie moczu do instytutu medycyny pracy w pracowalem zawodowo jako kierowca wyraznie zadalem testu na sline wiedzac ze test na mocz wykrywa metabolity przez okolo 7 dni przy czestym mi takiej mozliwosci a policjant poinformowal mnie ze jesli odmowie wykonania testu to zostanie to uznane jak przyznanie sie do winny-bylem glupi i dalem policjantowi probke moczu-sikalem przy byl pozytywny i zostalem zabrany na przeszukanie mieszkania gdzie cala banda policjantow wraz z psem robila co chciala a mi uniemozliwiono kontrolowanie co panowie robia w moim domu poniewaz ja bylem jeden a ich kilku wiec nie bylem w stanie kazdemu patrzec na rece w mieszkaniu ponad 120m-efekt zniknelo troche kasy-dodam ze wyraznie zazadalem obecnosci przy przeszukaniu osoby postronnej w osobie mojego sasiada do czego mialem prawo a czego mi zostalem przewieziony na dolek na ktorym spedzilem 48h po czym po wyjsciu zostal mi przedstawiony akt oskarzenia -jazda pod wplywem, posiadanie, przystosowanie urzadzen do zazywania substancji psychoaktywnych(fajka wodna kupiona w sklepie-nic nie przystosowywalem na dodatek wskazlem sklep gdzie to kupilem i fajka ta byla tam dalej w sprzedazy) oraz najciekawsze okazalo sie ze jestem i rozdaje MJ za free czytaj psy podczas mojego zatrzymania na dolku wpadly do osob posiadajacych wyrok za dragi i mieszkajacych w okolicy mojego miejsca zamieszkania oraz znajomych wyszukanych w telefonie i zrobily im testy na obecnosc narkotykow i okazalo sie ze jedna z osob z wyrokiem miala w organizmie metabolity MJ co jest podstawa do odwieszenia wyroku i dostala propozycje nie do odrzucenia albo on albo ja-osoba ta zeznala ze w okresie pol roku dalem jej za free 8g jarania i jego test z wynikiem pozytywnym zaginal skad to wiem-jako osoba oskarzona mialem dostep do wszystkich dokumetow i okazalo sie ze pare osob ktore znalem mialy zrobiony test z wynikiem pozytywnym(co ciekawe na sline) z tym ze osoby te nie mialy wyroku za posiadanie byli to moi znajomi a ten znajomy ktory MIAL WYROK I MNIE POMOWIL wedlug dokumentow nie mial wykonanego testu chociaz dobrze wiedzialem ze pali nonstop-ciekawe nie trzeba byc geniuszem zeby domyslic sie co i calej historii mimo mojego nie przyznania sie do 3 zarzutow poza posiadaniem zostalem skazany za wszystkie 4, wyrok 2lata w zawieszeniu na 4, zakaz prowadzenia pojazdow mechanicznych oraz rowerow na 3 lata, przymusowe leczenie odwykowe oraz zakaz wykonywania zawodu na 4 lata i wysoka ze test ktory wykonala mi policja w instytucie med. pracy mialem wielokrotnie wykonywany w latach wczesniejszych przez rodzicow i mialem taka sytuacje ze dalem mocz kolegi ktory nigdy nic i wynik byl pozytywny po moim wielkim oburzeniu rodzice wykonali taki sam test po raz drugi z tym samym moczem i wynik byl negatywny taka jest wiarygodnosc tych sytuacja miala miejsce 5 lat temu prawo jazdy odzyskalem 2 lata temu co nie bylo latwe bo trzeba przejsc cala mase testow medycznych lacznie z psychologiem i psychiatra ktory z gory zaklada ze ma doczynienia z narkomanem i moze zablokowac mozliwosc odzyskania prawka na kolejny rok a pozniej kolejny i kolejny bo ma taki kaprys-badania te nie sa zycie mnie nauczylo ze nie oplaca sie w tym kraju palic wiec nie pale dlatego smialo moge tu napisac swoj mail @ jesli ktos ma jakies tych ktorzy zostana zatrzymani za kolkiem mam dobra rade skonsultowana po wszystkim z prawnikiem oraz kierownikiem WOMP-nie poddawac sie zadnemu testowi poza tym na sline ktory trzyma najkrocej jesli palilismy powyzej 72h przed testem badz na krew jesli wiemy ze palilismy np 48h temu(test na sline i na krew wykaze wynik pozytywny z tym ze w tescie na krew mozna okreslic stezenie ktore swiadczy o tym kiedy palilismy co jest na plus dla kierowcy jesli nie palil przed jazda samochodem badz rowerem)-to policja musi nam udowodnic wine a nie my im niewinnosc dlatego niepoddanie sie testowi na mocz nie moze byc podstawa domniemania winy a policja wykona wtedy test na sline badz krew, w przeciwnym wypadku test na mocz zostaje uznany za wystarczajacy a my mamy zablokowana mozliwosc obrony bo jestesmy zamknieci na dolku i kiedy czlowiek wychodzi po minimum 48h a czasem dostaje sankcje np na 3 miesiace jest juz za pozno na wykonanie tzw testow ze wskaznikiem wykonywanych tylko na krew ktorych koszt na dodatek liczy sie w tysiacach zlotych i jesli zdecydujemy sie na taki test np po wyjsciu po 48h jest on juz niewiarygodny a na dodatek musimy sami go zrobic na wlasny koszt jesli mamy zamiar bronic sie w koniec puenta-policji prokuratorowi i sedziemu zalezy na wykazaniu naszej winy, prokurator i policja sie wykazuja a na dodatek policjant dostaje premie za zatrzymanie winnej osoby a sedzia uwaza nas za najwieksze zlo dlatego wszyscy oni bez wyjatku zrobia bardzo duzo zeby nas skazac czesto nawet sami zlamia prawo!!!! Anonim (niezweryfikowany) wracaliśmy w tym roku z Czech przez Drezno (Niemcy). Zatrzymała nas policja niemiecka, kierowca miał test na obecność thc (zbierali mu pot z dłoni). nic nie wykryło mimo, że dnia poprzedniego, wieczorem(!) jedliśmy pierniki z dużą ilośćią trawki. i co ? Anonim (niezweryfikowany) >potnaucz się czytać i poczytaj jak do ilu godzin wstecz działają testery na pot. Anonim (niezweryfikowany) To w ogóle kuriozalna sytuacja. Ktoś, w czyim organiźmie znalezione śladowe ilości narkotyku nie jest przecież pod jego wpływem! Antybłysk Anonim (niezweryfikowany) pierdolisz glupoty... a co jak ktos ci da ciastko i nawet nie będziesz wiedział, że to z MJ? Kilka godzin będziesz pod ich wpływem a później co - przez 3 miesiące nie będziesz mógł auta prowadzić?! Debilny naród to debilne prawo, do pięt nie dorastamy Czechom... Anonim (niezweryfikowany) "w moim organizmie znajduje się marihuana" No wstrzyknął sobie te kwiatki, wstrzyknął i mu pływają Anonim (niezweryfikowany) W moim organizmie (a dokładniej w mózgu) bez przerwy znajduje się nielegalna substancja, DMT!! Jeśli udałoby się stworzyć tester na nią, można zaaresztować całą ludzkość za nieustanne dysponowanie NARKOTYKIEM! Litości, kurwaaaa... Demokracja to jednak debilny system, jednak nie wymyślono do tej pory lepszego. Anonim (niezweryfikowany) Anonim (niezweryfikowany) Testy MJ wykrywają obecność metabolidów THC (niebędących psychoaktywnymi), a nie samego THC. Więc wygląda na to, że prokuratorzy popełniają straszny błąd, ponieważ obecność metabolidów nie jest dowodem na bycie podwpływem w konkrentym momencie, tylko w jakimś tam momencie. Anonim (niezweryfikowany) ja paliłem mj przez kilka ładnych lat w ilości do 1g dziennie od 2 miesięcy nie pale a testy kupione w aptece i tak wykazują ze jestem pod wpływem... Anonim (niezweryfikowany) Ustawa mowi o prowadzeniu pod wplywem narkotykow, ja bym sie bronil ze te sladowe ilosci ktore u mnie wystepuja we krwi (miesiac po wypaleniu jointa) nie maja wplywu na moje zachowanie, czyli nie wplywaja na prowadzenie pojazdu, Ustawa nie zakazuje posiadania znikomej ilosci we krwi a wpływu na prowadzenie Anonim (niezweryfikowany) A co jeśli ktoś był w Holandii? Tam jarał, w Polsce jest abscynentem na tego typu używki, spowodował wypadek, test pozytywny i żegnaj samochodzie i co gorsze wolności ... Anonim (niezweryfikowany) Możesz wracać i z honolulu, wjeżdżasz do kraju, w którym obowiązują jakieś przepisy, to jesteś zobowiązany do ich przestrzegania. Są 2 wyjścia:1) nie palić (WTF? DLACZEGO?!)2) nie wracać (hmmm... dlaczego nie...) Anonim (niezweryfikowany) z włosa moga wykryć do roku - czyli jak pojadę na weekend do Czech oddalonych o 40 km od mojego domu i tam sobie legalnie zapalę, to mogę wrócić do kraju za rok... Anonim (niezweryfikowany) a jeżeli ktoś palił marihuanę na terenie kraju w którym to jest legalne a parę dni później wsiądzie w auto i wykryje mu śladowe ilości THC to odpowiada za to jak by pod wpływem chodź palił parę dni wcześniej i nie czuje fazy to skaza go jak by był w stanie przecież parę dni później nie ma ba to już wpływu a sad ukaże tak samo jak by pali bo wykarze śladowe ilości THC proszę o odpowiedz Anonim (niezweryfikowany) ustawa nie określa minimalnej ilości tak jak w przypadku alkoholu, więc kązda ilość jest traktowana jak duża ilość, jeśli tak się zachce policji. Anonim (niezweryfikowany) ja tam jaram i jezdze samochodem, baa dodam nawet ze pewniej czuje sie za kółkiem sfurcany niz trzezwy... ale cóz dobrze wiedziec ze mogą mnie za to zamknąć :/ Anonim (niezweryfikowany) witam . pierwszy raz jak robili mi test to wykrylo ze mam w sobie thc fak ze palilem z 2--3 godziny wczesniej. zabrali mi prawko na 12 miesiecy sad orzekl ze bylem po sporzyciu. drugi raz za alkochol mialem w wydychanym tak samo zabrali na oto z teraz jakies 3 dni teu zatrzymala mnie szkielowia i zrobili i test tester i tez mi wykazalo ze mam w sobie thc a palilem jakies 3-4 dni wczesniej i nie wiem co z tego wyjdzie mial ktos moze podobna sytuacje. z gory dzieki Anonim (niezweryfikowany) jestem w podobnej sytuacji. powiem tylko tyle że znajomy prokurator powiedział mi że w ślinie konopie wykrywane są do siedmniu dniu, w krew wchodzi po trzech godzinach i można je wykryć do 48 godzin. Po tym czasie nie powina zostać wykryta konopia we krwi. Anonim (niezweryfikowany) to ładnie bajer ci pocisnął, THC po zapaleniu trawki nagle rośnie do 120 nanogram po czym raptownie spada do pozomu 5 nanogram w godzinę od zapalenia. Potem już powoli spada, żeby po 6h od palenia spaść do mniej niż 0,2 nanograma (ewentualnie 0,3 zależu od biegłego) co jest rownozanacze z tym że jesteś czysty i możesz jechać. Cywilozowana reszta Europy (za wyj. Polski) ma nowsze testy, które pokazują aktywne THC a nie jak nasza kochana Policja tanie testy rodzicielskie co pokazują tylko metabolity. A tu chodzi o ukaranie tych co jadą po użyciu a nie tych co kiedyś palili, a w połowie państw Europy można zapalić LEGALNIE wieć czegoś tu nie rozumiem...... Anonim (niezweryfikowany) Witam,Trawka w ślinie wychodzi do 72 h i nie jest to jednoznaczne z byciem po użyciu czy pod wpływem. Najlepiej jak się paliło to żadać od razu badania krwi i nie bawić się w ślinę. Okazjonalny palacz po 6h od zapalenia ma stężenie aktywnych THC mniej niż 0,2 nanogram/ml i jest to granica do której Policja/Prokurator/Sąd nic nie mogą zrobić. W ciągu 2-3 h stężenie jest w granicu do 2,0 nanogram/ml i jest to stan po użyciu, powyżej 2 to jazda pod wpływem. Nałogowi palacze (hard user) mogą mieć nawet przez 24h stan powyżej 0,2 nanograma/ml. Stężenie metabolitów THC (nieaktywnych) utrzymuje się długo i Policyjne testy pokazują tylko metabolity!!! Krakow (niezweryfikowany) A pierdoli jak sie ma kolizje to nie ma sie ani moczu ani krwi robionej Gryfowscy policjanci zatrzymali do kontroli forda. Okazało się, że siedząca za kierownicą 45-latka jest pod wpływem narkotyków. Przy kobiecie z powiatu lwóweckiego policjanci znaleźli też metamfetaminę. O tym jakie zagrożenie na drodze stanowią osoby kierujące pojazdami pod wpływem czy to alkoholu, czy narkotyków przekonaliśmy się już niejednokrotnie. I nie chodzi tylko o zagrożenie jakie stwarzają dla siebie, ale również o to, jakie stwarzają dla innych uczestników ruchu. Niemniej jazda pod wpływem dla wielu kierowców jest na porządku dziennym. Niemal codziennie docierają do nas informacje o kolejnych zatrzymaniach przez policjantów osób prowadzących po narkotykach czy alkoholu. Do takiego zdarzenia, doszło dzisiejszej nocy na terenie gminy Mirsk. To tam policjanci z Komisariatu Policji w Gryfowie Śląskim zatrzymali do kontroli drogowej samochód marki ford. Za kierownicą auta siedziała 45-letnia mieszkanka powiatu lwóweckiego. „Podczas kontroli zachowanie kobiety wzbudziło podejrzenia mundurowych. Policjanci przeprowadzili badanie na zawartość środków odurzających. Wstępne badanie wykazało, że kobieta jest pod wpływem metamfetaminy. W trakcie dalszych czynności przy kobiecie znaleźli również torebkę strunową z zawartością białego proszku.” – relacjonuje sierżant Olga Łukaszewicz z lwóweckiej policji, która dodaje, iż wstępne badanie narkotesterem owego proszku wykazało, że jest to metamfetamina. Kobieta została zatrzymana i straciła prawo jazdy. Teraz za jazdę pod wpływem i posiadanie środków odurzających grozi jej kara więzienia. Szaleńczy aut ulicami miasta. 20-latek po metamfetaminie rozbijał auta w Zgorzelcu Dolnośląska PolicjaSiedem uszkodzonych samochodów i rozbite audi sprawcy, które okazało się skradzionym na terenie Niemiec. Do tego dwie osoby przewiezione do miejscowego szpitala, to efekt szaleńczej jazdy ulicami Zgorzelca 20-latka znajdującego się pod wpływem narkotyków. Szaleńca ujął przypadkowy kierowca i przekazał w ręce zgorzeleckiej komendy został powiadomiony o ujęciu obywatelskim mężczyzny, który kierując pojazdem marki Audi, jechał z nadmierną prędkością ulicami Zgorzelca i za nic miał przepisy oraz zasady obowiązujące w ruchu drogowym. Zmuszał innych kierowców do gwałtownego hamowania oraz doprowadził do kolizji z kilkoma pojazdami. Uszkodził auto, którym się przemieszczał na tyle poważnie, że dalsza szaleńcza jazda nie była już możliwa i wtedy postanowił uciekać pieszo. Zauważył to jeden ze świadków jego nieodpowiedzialnego zachowania, który poruszał się motocyklem i chwilę później ujął mężczyznę, którego następnie zatrzymali miejscowi skradzionym audi po metamfetaminieInterweniujący na miejscu funkcjonariusze ustalili, że kierującym Audi jest 20-letni mieszkaniec powiatu zgorzeleckiego. Jego zachowanie wyraźnie wskazywało, że może być pod wpływem środków odurzających. Badanie testerem narkotykowym potwierdziło te przypuszczenia, bo zatrzymany kierował będąc pod wpływem metamfetaminy. Dodatkowo sprawdzenia w policyjnych bazach danych pokazały, że ma on sądowy zakaz kierowania pojazdami we wszystkich kategoriach. 20-latek trafił do zgorzeleckiej komendy, a chwilę później policjanci ustalili też, że pojazd którym się poruszał, pochodzi z kradzieży dokonanej na terenie z Wydziału Ruchu Drogowego, którzy obsługiwali zaistniałe z winy mężczyzny zdarzenia drogowe potwierdzili, że kierujący doprowadził w Zgorzelcu do kolizji z siedmioma pojazdami. Tuż po przekroczeniu granicy naszego kraju uderzył w BMW, a następnie na ulicy Pułaskiego w osobowego Mercedesa, na ulicy Traugutta zderzył się z Oplem, a na skrzyżowaniu ulic Traugutta z ulicą Kościuszki - uderzył w Toyotę i Mercedesa, co zarejestrowały kamery miejskiego monitoringu. Kolejne zdarzenie zaistniało na ulicy Kościuszki, przed skrzyżowaniem z ulicą Kamieniarską, gdzie kierowca uderzył autem w prawidłowo poruszającego się Forda, który w wyniku zderzenia najechał na osoby w szpitalu, grozi mu 10 lat więzieniaNiestety dwie osoby z ostatniego z pojazdów trafiły do szpitala, ale na szczęście nikomu nic poważnego się nie policjanci ustalają obecnie, czy 20-latek odpowiedzialny jest bezpośrednio za kradzież samochodu, którym jechał i jeżeli ten fakt się potwierdzi, grozić mu może kara do 10 lat pozbawienia ofertyMateriały promocyjne partnera Kierowcy, którzy zostaną przyłapani z narkotykami za kierownicą w Niemczech, są surowo karani. Powiemy Państwu, jakie konsekwencje czekają na sprawców wykroczeń drogowych pod wpływem narkotyków i kiedy oprócz wysokiego mandatu i punktów karnych we Flensburgu grozi również odebranie prawa jazdy. Narkotyki w Niemczech – nie jest to błahe wykroczenie Każdy, kto spożywa narkotyki w niemieckim ruchu drogowym, zagraża nie tylko sobie, ale również innym uczestnikom ruchu. Marihuana, haszysz lub mocniejsze środki odurzające upośledzają zmysły i zdolność do reakcji i sprawiają, że kierowca staje się zagrożeniem. Konsekwencją tego są wysokie kary w Niemczech. Jazda pod wpływem narkotyków w Niemczech – wykroczenie administracyjne czy przestępstwo? Często pojawia się pytanie, czy prowadzenie samochodu pod wpływem narkotyków w Niemczech jest wykroczeniem administracyjnym czy przestępstwem karnym. Nie ma na to jednoznacznej odpowiedzi. Inaczej niż w przypadku alkoholu, w Niemczech nie istnieją wartości dopuszczalne dla narkotyków, które można by zasadniczo wykorzystać jako kryterium rozróżnienia między wykroczeniem administracyjnym a przestępstwem karnym w Niemczech. Decydujące jest raczej to, czy można wykazać, że kierowca jest niezdolny do prowadzenia pojazdu w Niemczech. Z reguły odbywa się to albo na podstawie oświadczenia niemieckich policjantów (np. w przypadku rzucającego się w oczy zachowania, jak jazda serpentynami lub podobnymi), albo jeżeli kierowcy można udowodnić, że popełnił wykroczenia drogowe w Niemczech. Jeżeli nie można udowodnić, że kierowca nie był zdolny do prowadzenia pojazdu, to jest to wykroczenie drogowe w Niemczech, które z reguły karane jest mandatem w wysokości 500 euro, 2 punktami karnymi we Flensburgu i miesięcznym zakazem prowadzenia pojazdów za pierwsze wykroczenie drogowe w Niemczech. Jeżeli natomiast kierowca został zakwalifikowany jako niezdolny do prowadzenia pojazdu, to wykroczenie kwalifikuje się jako przestępstwo na terenie Niemiec – z dużo wyższymi karami. Oprócz wysokiej grzywny, sprawcy wykroczenia po raz pierwszy grozi odebranie prawa jazdy i zakaz prowadzenia pojazdów na okres około 12 miesięcy. W przeciwieństwie do alkoholu, dla innych narkotyków nie ma limitu tolerancji. Nawet jeśli po raz pierwszy zostaną Państwo przyłapani na prowadzeniu samochodu pod wpływem narkotyków w Niemczech, grozi Państwu wysoka grzywna w wysokości 500 euro oraz inne kary niemieckie. Jeżeli zostaną Państwo przyłapani na prowadzeniu samochodu pod wpływem narkotyków częściej, to kara również wzrasta. Jeśli ponadto stwarza Państwo zagrożenie dla ruchu drogowego, przestępca drogowy musi liczyć się również z wysoką grzywną lub nawet karą więzienia w Niemczech. Do tego dochodzi groźba odebrania prawa jazdy. Jeżeli spowodowali Państwo wypadek w Niemczech, ponieważ jechali Państwo naćpani lub pod wpływem innych środków odurzających, przeciwnik, który uczestniczył w wypadku, może w zależności od przypadku dochodzić odszkodowania w Niemczech. W przypadku śmiertelnego wypadku drogowego w Niemczech mogą być Państwo skazani również za nieumyślne spowodowanie śmierci. Jazda pod wpływem narkotyków w Niemczech: Kiedy prawo jazdy przepada? Ogólnie rzecz biorąc, odebranie prawa jazdy w Niemczech należy odróżnić od czystego zakazu prowadzenia pojazdów w Niemczech. O ile w przypadku tego ostatniego okresu jest on ograniczony do maksymalnie 3 miesięcy i po tym okresie otrzymują Państwo z powrotem swoje prawo jazdy, o tyle w przypadku odebrania prawa jazdy, prawo jazdy w Niemczech traci swoją ważność. Następnie po upływie okresu zakazu należy ponownie złożyć wniosek. Jeżeli chcieliby Państwo odzyskać swoje prawo jazdy w Niemczech, wiąże się to również z dalszymi warunkami, jak np. badanie medyczno-psychologiczne (MPU). Jeżeli zostaną Państwo kilkakrotnie przyłapani na prowadzeniu samochodu z narkotykami w Niemczech lub jeżeli niemieckie urzędy przypuszczają, że regularnie zażywają Państwo narkotyki, Państwa zdolność jako kierowcy jest zazwyczaj kwestionowana. Skutek: Państwa prawo jazdy traci ważność w Niemczech. To, na jak długo zostanie Państwu odebrane prawo jazdy po tym, jak zostaną Państwo przyłapani z narkotykami za kierownicą, zależy przede wszystkim od tego, czy popełnili Państwo to wykroczenie po raz pierwszy, czy też wielokrotnie. Miękkie narkotyki po niemiecku Nieważne, czy chodzi o marihuanę, haszysz czy „twardsze” narkotyki jak kokaina lub heroina: niemieckie prawo nie żartuje, jeśli chodzi o narkotyki za kierownicą. To, jakie narkotyki Państwo zażywali, ma więc na razie drugorzędne znaczenie. We wszystkich przypadkach kara w Niemczech obejmuje grzywnę w wysokości od 500 do euro, od 1 do 3 punktów karnych we Flensburgu oraz zakaz prowadzenia pojazdów na okres od jednego do trzech miesięcy. Sytuacja jest inna, jeśli chodzi o odebranie prawa jazdy w Niemczech. Kto spożywa mocne narkotyki, traci prawo jazdy już za pierwszym razem, gdy zostanie przyłapany na takiej jeździe. W przypadku zażywania marihuany decydujące jest to, czy dana osoba zażywa narkotyki jednorazowo, okazjonalnie czy regularnie. Aby to ustalić, sięga się po tzw. wartość THC-COOH – czyli stężenie narkotyków we krwi. Jeżeli wartość jest wyższa niż 150 nanogramów na mililitr krwi, zakłada się regularne zażywanie narkotyków. W tym przypadku prawo jazdy może zostać odebrane. Posiadanie narkotyków w Niemczech i konsumpcja Ogólnie rzecz biorąc, należy rozróżnić posiadanie i spożywanie narkotyków w Niemczech, takich jak marihuana, haszysz. Jeżeli posiadają Państwo np. marihuanę, otrzymają Państwo znacznie niższą karę, jeżeli nie uczestniczą Państwo w ruchu drogowym lub jeżeli nie można udowodnić, że ją spożywali. Może się jednak zdarzyć, że będzie trzeba poddać się badaniu na obecność narkotyków w Niemczech. Jeżeli posiadają Państwo w Niemczech marihuanę, biorą generalnie czynny udział w ruchu drogowym, ale przed jazdą i ewentualną kontrolą nie spożywali Państwo żadnych narkotyków, będą Państwo musieli to udowodnić. W Niemczech dowód przybiera zazwyczaj formę zaświadczenia lekarskiego. MPU w Niemczech Jeżeli istnieją wątpliwości co do zdolności danej osoby do prowadzenia pojazdów, musi ona przejść badania medyczno-psychologiczne (MPU) – popularnie nazywane „testem idioty”. Nawet jeśli w Niemczech odebrano Panu prawo jazdy z powodu narkotyków za kierownicą, takie badanie jest należne. Jeżeli prowadzili Państwo samochód pod wpływem narkotyków w Niemczech, to MPU jest bardziej rozbudowane niż w „normalnym przypadku”. Oprócz zwykłych badań i testów muszą Państwo udowodnić, że przez dłuższy okres nie używali Państwo narkotyków. W tym przypadku MPU składa się z następujących kroków: Wywiad pisemny Medyczny test na narkotyki w Niemczech (dowód w moczu, ślinie i/lub krwi) Test wydajności i reakcji Badanie psychologiczne w Niemczech Prawo jazdy okres próbny Jeżeli początkujący kierowca zostanie złapany z narkotykami w Niemczech podczas okresu próbnego, ma to również poważne konsekwencje. Narkotyki za kierownicą to tzw. wykroczenie A, czyli poważne lekceważenie niemieckiego prawa o ruchu drogowym. Jeżeli osoba, która posiada prawo jazdy w okresie próbnym, zostanie po raz pierwszy przyłapana na jeździe pod wpływem narkotyków w Niemczech, okres próbny zostaje przedłużony o 2 lata. Dodatkowo wymagany jest udział w szkoleniach awansowanych. To kosztuje kilkaset euro i musi być zapłacone z własnej kieszeni. W przypadku drugiego wykroczenia typu A (do tego zalicza się również np. kwalifikowane wykroczenie przejazdu na czerwonym świetle, przekroczenie prędkości w Niemczech o co najmniej 21 km/h lub spożycie alkoholu i późniejsze uczestnictwo w ruchu drogowym) następuje ostrzeżenie. Ponadto osoba ta otrzyma zalecenie poddania się poradnictwu z zakresu psychologii ruchu drogowego. W przypadku kolejnego wykroczenia podczas przedłużonego okresu próbnego, prawo jazdy w Niemczech przepada. Używamy technicznie niezbędnych plików cookie, aby strona była wyświetlana poprawnie. Te pliki cookie są niezbędne, aby można było korzystać z podstawowych funkcji, takich jak bezpieczeństwo, weryfikacja użytkownika i zarządzanie siecią. Do Polityki Prywatności W Niemczech lepiej nie ryzykować. Jeśli poziom alkoholu we krwi kierowcy przekracza 0,5 promila to jest to wykroczenie. Więcej niż 1,1 promila jest już przestępstwem. Pijany kierowca może zostać ukarany grzywna w wysokości od 500 do 3 tys. euro oraz zabraniem prawa jazdy nawet na 3 miesiące. Czytaj także: Pijani kierowcy idą na kursy Pijani kierowcy poddawani są tzw. "Idiotentest" - testowi dla idiotów. Stosuje się go w wypadku kierowców, którzy we krwi mieli ponad 1,6 promila ale także byli pod wpływem narkotyków i innych środków odurzających. Czytaj także: Na co musi uważać młody kierowca w 2018 r. Jednak "test dla idiotów" nie jest wcale łatwy. Psycholog musi być przekonany, że picie było incydentem. Kierowca przechodzi także test reakcji oraz ogólne badanie lekarskie wykluczające uzależnienie. A co o prowadzeniu na podwójnym gazie myślą sami Niemcy? - Jak dzieci były małe, to postanowiłam, że nie będę piła jeżdżąc z nimi. I tak zostało do dziś. Uważam, że to nieodpowiedzialne pić i prowadzić - powiedziała zapytana kobieta. - Nie! Dla mnie zero na liczniku to najlepsza opcja! - mówił inny w rozmowie z dziennikarzem. - Jedno piwo jest ok, ale więcej nie powinno się pić - odpowiedział kolejny kierowca. Autopromocja Specjalna oferta letnia Pełen dostęp do treści "Rzeczpospolitej" za 5,90 zł/miesiąc KUP TERAZ W Niemczech prawo jazdy może stracić także ten, kto zostanie złapany pijany za kierownicą roweru.

jazda pod wpływem środków odurzających niemcy